Pojechałam, zobaczyłam, wróciłam.
Prowokacja nie należy do mojej ulubionej formy przekazu, ale kiedy weźmie się ją w nawias, to i tak pozostanie kawał dobrej muzyki. I właśnie dla niej warto wybrać się na koncert Marii Peszek.
I dla zobaczenia radości A. otrzymującego autograf na swojej ostatnio ulubionej płycie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz