wtorek, 7 kwietnia 2015

Doris Lessing: "Odpowiednie Małżeństwo"


 

Gdybym miała porównać ją do trunku, byłaby to wytrawna nalewka  - mocna, pobudzająca witalność - o głębokich, ziołowych nutach smakowych, ze szczyptą piołunu.
Lessing czytuję organicznie, atmosfera z jej książek wkrada się do krwioobiegu i wnika do moich snów.  Chociaż fragmenty opisujące zebrania polityczne niezmiennie mnie nudzą…
„Odpowiednie małżeństwo” to drugi tom cyklu „Dzieci przemocy”, w którym około dwudziestoletnia Marta Knowell (Quest) staje w obliczu nieuchronnych konsekwencji decyzji o wyjściu za mąż i założeniu rodziny. Dodajmy – decyzji nieautentycznej, nie pochodzącej z jej głębi. Tylko czy Marta ma do niej dostęp? Droga do odnalezienia  tożsamości wciąż wydaje się być jeszcze przed nią… Tymczasem Marta rzuca się w wir życia, którego ramy wyznaczają obowiązujące konwenanse, towarzystwo, burzliwy „duch czasów"...  Ramy, w których tak naprawdę nie może się pomieścić i ostatecznie uznać za własne…  Trzeba się uwolnić… Czas na kolejny ruch… Dokąd ją zaprowadzi?
Doris Lessing rzetelnie oddaje psychologiczną rzeczywistość Marty i jej relacji, szczególnie z matką i mężem.  Możemy też wraz z narratorką wniknąć w świat schyłku lat trzydziestych i początku czterdziestych XX wieku – poznać mentalność i obyczajowość ludzi żyjących w południowoafrykańskim miasteczku oraz poczuć złowieszczy oddech zbliżającej się wojny.
Ostrzeżenie:
Jeśli nie chcecie zepsuć smaku czytania, nie zaczynajcie lektury od tekstu na obwolucie, bo można tam znaleźć streszczenie około trzech czwartych fabuły.
***
Kobiece życie w literaturze:
 
(…) pisarze bez sensu twierdzą, nerwowo próbując uchylić się od odpowiedzialności, że ich dzieła są tylko „boską rozrywką” czy „odblaskiem twórczego ognia ironii” i tak dalej, i tak dalej, gdy tymczasem Marthy tego świata wertują literaturę z niecierpliwą myślą: co tam piszą o moim życiu? Daremnie – ale trzeba przyznać, że zawsze przychodzi taki moment, w którym Martha odwracała się tych powieściopisarzy, bajarzy, i kierowała do działu, w którym stało pełno książek o tytułach zawierających takie słowa , jak: „psychologia”, „zachowanie”, „przewodnik po…”, wiedziona na pół sformułowaną refleksją, że powieściopisarze nie nadążają za życiem; bo nie było wątpliwości, że te sprawy, o których rozmawiała ze Stellą czy Alice, nie znajdowały odbicia w literaturze – albo raczej nie występował w niej sposób myślenia uznawany przez nie za oczywisty, z czego wydedukowała, że kobiety były w książkach przedstawiane tak, jak chcieliby je widzieć mężczyźni czy też babochłopy. (s.96)
***
Kobiecość:
 
I znowu pomyślała o prostych kobietach w tym kraju, które mogły żyć ze swoją kobiecością w harmonii, w zgodzie z instynktami, bez zastanawiania się nad sobą i poczucia rozpadu na poszczególne fragmenty. W ciągu tych kilku tygodni małżeństwa Marcie stale towarzyszyła tamta czarna kobieta, niczym niewidzialna siostra, mniej skomplikowana i mądrzejsza od niej; bo niezależnie od tego, jak często przypominałaby sobie dane statystyczne i odnosiła je do postępu, zazdrościła jej z całego serca. Nie mając oczywiście zamiaru jej naśladować: nie pozwalała jej na to wiara w postęp. (s.98)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...