Gdybym miała porównać ją do trunku, byłaby to wytrawna nalewka - mocna, pobudzająca witalność - o głębokich,
ziołowych nutach smakowych, ze szczyptą piołunu.
Lessing czytuję organicznie, atmosfera z jej książek wkrada
się do krwioobiegu i wnika do moich snów. Chociaż fragmenty opisujące zebrania polityczne
niezmiennie mnie nudzą…
„Odpowiednie małżeństwo” to drugi tom cyklu „Dzieci przemocy”,
w którym około dwudziestoletnia Marta Knowell (Quest) staje w obliczu
nieuchronnych konsekwencji decyzji o wyjściu za mąż i założeniu rodziny. Dodajmy
– decyzji nieautentycznej, nie pochodzącej z jej głębi. Tylko czy Marta ma do
niej dostęp? Droga do odnalezienia tożsamości
wciąż wydaje się być jeszcze przed nią… Tymczasem Marta rzuca się w wir życia,
którego ramy wyznaczają obowiązujące konwenanse, towarzystwo, burzliwy „duch czasów"... Ramy, w których tak naprawdę
nie może się pomieścić i ostatecznie uznać za własne… Trzeba się uwolnić… Czas na kolejny ruch…
Dokąd ją zaprowadzi?
Doris Lessing rzetelnie oddaje psychologiczną rzeczywistość
Marty i jej relacji, szczególnie z matką i mężem. Możemy też wraz z narratorką wniknąć w świat
schyłku lat trzydziestych i początku czterdziestych XX wieku – poznać mentalność
i obyczajowość ludzi żyjących w południowoafrykańskim miasteczku oraz poczuć
złowieszczy oddech zbliżającej się wojny.
Ostrzeżenie:
Jeśli nie chcecie zepsuć smaku czytania, nie zaczynajcie
lektury od tekstu na obwolucie, bo można tam znaleźć streszczenie około trzech
czwartych fabuły.
***
Kobiece życie w literaturze:
(…) pisarze bez sensu twierdzą, nerwowo próbując uchylić się
od odpowiedzialności, że ich dzieła są tylko „boską rozrywką” czy „odblaskiem
twórczego ognia ironii” i tak dalej, i tak dalej, gdy tymczasem Marthy tego
świata wertują literaturę z niecierpliwą myślą: co tam piszą o moim życiu? Daremnie
– ale trzeba przyznać, że zawsze przychodzi taki moment, w którym Martha
odwracała się tych powieściopisarzy, bajarzy, i kierowała do działu, w którym
stało pełno książek o tytułach zawierających takie słowa , jak: „psychologia”, „zachowanie”,
„przewodnik po…”, wiedziona na pół sformułowaną refleksją, że powieściopisarze
nie nadążają za życiem; bo nie było wątpliwości, że te sprawy, o których
rozmawiała ze Stellą czy Alice, nie znajdowały odbicia w literaturze – albo raczej
nie występował w niej sposób myślenia uznawany przez nie za oczywisty, z czego
wydedukowała, że kobiety były w książkach przedstawiane tak, jak chcieliby je
widzieć mężczyźni czy też babochłopy. (s.96)
***
Kobiecość:
I znowu pomyślała o prostych kobietach w tym kraju, które mogły
żyć ze swoją kobiecością w harmonii, w zgodzie z instynktami, bez zastanawiania
się nad sobą i poczucia rozpadu na poszczególne fragmenty. W ciągu tych kilku
tygodni małżeństwa Marcie stale towarzyszyła tamta czarna kobieta, niczym
niewidzialna siostra, mniej skomplikowana i mądrzejsza od niej; bo niezależnie
od tego, jak często przypominałaby sobie dane statystyczne i odnosiła je do
postępu, zazdrościła jej z całego serca. Nie mając oczywiście zamiaru jej
naśladować: nie pozwalała jej na to wiara w postęp. (s.98)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz