(...) nasze pewniki nigdy się nie sprawdzają. Jednego dnia chce się umrzeć, a następnego człowiek zdaje sobie sprawę, że wystarczy zejść kilka stopni, aby odnaleźć kontakt z życiem, i zaraz lepiej wszystko widać.
Historia pełna ciepła - buforu dla ostrej i chropowatej rzeczywistości, z którą mierzą się bohaterowie. Zranieni przez rodziny, poszukują schronienia w przyjaźni.
Opowieść o znaczeniu bliskich relacji i o tym, co się dzieje, kiedy ich zabraknie. Czuła, lecz nie sentymentalna. Pełna wielokropków - jak to u Gavaldy ;)
Dodatkowy smaczek to miejsca, do których razem z bohaterami podążamy - ulice Paryża w świątecznej aurze, zabytkowa kamienica, zamek i stary domek na wsi...
Lubię.
A gdybyście zechcieli skonfrontować własne wyobrażenia z ekranizacją powieści,
zerknijcie tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz