W moich czasach dziewczyny podrywało się "na Łysiaka" albo na "Pieśń nad pieśniami" ze Starego Testamentu. Jak afrodyzjak działały też dyskusje o wyższości "Sztuki kochania" Michaliny Wisłockiej nad "Małżeństwem doskonałym", pierwszym poradnikiem życia intymnego dla par. Oczytanie było wówczas takim samym wabikiem jak atrakcyjny wygląd. Niech ten wabik działa i dziś.
Wspólne czytanie w łóżku, choć często przedstawiane jako wiejąca w związku nuda, może być bardzo erotyczne. Zwłaszcza jeśli pary czytają sobie na głos. Bo seks kryje się między uszami, a nie udami. (Wytłuszczenie pochodzi ode mnie;))I co Wy na to?
Jeśli po przeczytaniu tego tekstu Wasze zainteresowanie kampanią wzrosło, to zajrzyjcie na stronę:
http://www.nieczytasz.pl/ .
Bo seks kryje się między uszami, a nie udami.
OdpowiedzUsuńI tylko tam.
Amen!
Amen;)
OdpowiedzUsuń